Wieczorem ciocię odwiedził gość. Ciocia zapaliła lampkę i poczęstowała Miecia herbatą i ciastkiem. Przez uchylone okno do mieszkania wpadła ćma. Latała dookoła żarówki. Po krótkim trzepotaniu przysiadła na ścianie koło lampy, ukazując swe włochate ciało. Ciocia bezskutecznie chciała ją wygonić lub złapać. Machając ściereczką trąciła szklankę, a ciepła herbata rozlała się po obrusie robiąc ciemną plamę. Miecio zgasił lampkę i ćma sama wyfrunęła w kierunku nowego źródła światła.