Krzysztof, od kiedy pamiętał, zawsze pomagał ojcu przy różnych pracach domowych. Nawet dziadek mu opowiadał, że zawsze musiały być w warsztacie dwa młotki, dwie wiertarki, dwa śrubokręty – oczywiste w wersji dla dzieci. Jego ojciec był uważany przez rodzinę za tzw. „złotą rączkę” i z tego powodu Krzysztof bardzo go podziwiał. Najbardziej jednak podziwiał go za to, że prawie sam, dosłownie przy pomocy trzech specjalistów, wybudował ich dom rodzinny. Oprócz zainteresowania pracami budowlanymi Krzysztofa również fascynowała kulturystyka. W wolnym czasie ćwiczył dużo na siłowni, jednak nigdy nie myślał o profesjonalnym zajęciu się tą dyscypliną sportową. Przy wyborze szkole ponadgimnazjalnej właściwie się nie wahał. Krzysztof postanowił zostać murarzem, gdyż uznał, że budowanie i wykańczanie domów to dobra praca. Po szkole gimnazjalnej rozpoczął naukę w zawodowej szkole w klasie murarz-tynkarz. W trakcie szkoły nauczył się praktycznej strony tego zawodu i zaraz po jej skończeniu rozpoczął pracę w firmie budowlanej jako pomocnik murarza, a po dwóch latach awansował na stanowisko murarza-tynkarza. Od tego czasu wybudował z wraz kolegami z branży budowlanej wiele pięknych domów. Jednocześnie w wolnym czasie nadal zajmował się kulturystyką.